White w Indiach wyjazd niestety na studia ;)

[Trip 6] Goa #2

Po zwiedzaniu Old Goa jestem zmÄ™czony. ChcÄ™ w koÅ„cu nad morze! Docieram do Candolim, na mojÄ… pierwszÄ… GoaÅ„skÄ… plażę. Pogoda może nie jest wymarzona – zbiera siÄ™ na burzÄ™ – ale mimo to nie mogÄ™ siÄ™ opanować, zrzucam z siebie ubrania i wskakujÄ™ do wody. Bardziej sÅ‚ona niż BaÅ‚tyk, cieplejsza, ale tak samo nieprzejrzysta;).

Z wody wychodzÄ™, gdy ratownik zmienia flagÄ™ na czerwono-żółtÄ… (nie mam pojÄ™cia co to znaczy, ale pewnÄ… podpowiedziÄ… sÄ… sÅ‚yszalne z daleka gromy ;)). Tym razem dokÅ‚adniej rozglÄ…dam siÄ™ po plaży. Kurcze… gdzie te opalajÄ…ce siÄ™ kobitki? ;) Wczasowiczów niewiele, Å›rednia wieku okoÅ‚o pięćdziesiÄ…tki… cóż, urok plażowania poza sezonem ;)

Zjadam jakiÅ› obiad w beach-knajpie próbujÄ…c przeczekać deszcz. Na szczęście po jakiejÅ› godzinie przeciera siÄ™ i ruszam na powolny spacer plażą. Robi siÄ™ późno, a chciaÅ‚bym dojść jeszcze dzisiaj do oddalonego jeszcze o 3-4km fortu. Po drodze rozglÄ…dam siÄ™, pstrykam zdjÄ™cia. Przypadkiem zauważam Å‚adnÄ… muszelkÄ™. “O, fajna, zrobiÄ™ jej zdjÄ™cie”, myÅ›lÄ™, “MuszÄ™ jÄ… tylko przenieść na jakieÅ› ciekawsze tÅ‚o”. “O, nastÄ™pna”. “A ta jaka fajna”. Dopiero po pewnym czasie uzmysÅ‚owiÅ‚em sobie, że przestawiÅ‚em siÄ™ kompletnie na zbieranie muszelek. Nie pamiÄ™tam kiedy to ostatnio robiÅ‚em, w sumie fajne zajÄ™cie ;).

Jednak to co mi siÄ™ najbardziej w tej plaży podobaÅ‚o, to lekko surrealistyczne wrażenie jakie sprawiaÅ‚a. Wyobraźcie sobie zwykÅ‚Ä… plażę – piasek, leżaki, ludzie spacerujÄ…cy, pluskajÄ…cy siÄ™ w wodzie… A nas tym wszystkim góruje wrak tankowca;). Robi naprawdÄ™ niesamowite wrażenie – tym wiÄ™ksze im bliżej siÄ™ podejdzie. Smaczku dodaje napis wymalowany bukwami na mostku – Mocква. Okazuje siÄ™, że statek jest tak gÅ‚Ä™boko wbity w plażę, że można do niego dojść moczÄ…c nogi tylko po kolana. KurczÄ™, szkoda że nie ma tu ze mnÄ… nikogo innego, z chÄ™ciÄ… wybraÅ‚bym siÄ™ na maÅ‚Ä… eksploracjÄ™ tego wraku…

Zarzucę Was teraz mnóstwem zdjęć tego statu, akurat zbliżał się zachód więc warunki oświetleniowe były takie, że nie chciało się wypuszczać aparatu z rąk.


Kiedy oddaliÅ‚em siÄ™ na tyle od okrÄ™tu, że przestaÅ‚em siÄ™ ciÄ…gle obracać i gapić tylko na niego, dostrzegÅ‚em bardzo fajne muszelki (wiecie, takie jak na filmach – podÅ‚użne spiralne i inne takie tam). Ucha-chany próbujÄ™ je podnieść, a tu HYC! Muszelka mi ucieka! MyÅ›lÄ™ sobie, “JakiÅ› level up, czy co?”. Chwytam w koÅ„cu takÄ… jednÄ… i przyglÄ…dam siÄ™ uważnie… Patrzcie, ma lokatora! Nie, z lokatorem nie biorÄ™ bo mam tylko jeden bilet powrotny na samolot… Na pewno sÄ… tu inne, równie Å‚adne muszelki, które nie tuptajÄ…. RozglÄ…dam siÄ™ i… tracÄ™ nadziejÄ™. Każda fala “wyturliwuje” muszelki na brzeg, które w ostatnim momencie wyciÄ…gajÄ… odnóża i Å‚apiÄ… siÄ™ czego siÄ™ da, żeby woda nie zabraÅ‚a ich z powrotem. WiÄ™kszoÅ›ci siÄ™ nie udaje, spadajÄ…, by powrócić z nastÄ™pnÄ… falÄ…. ChÅ‚opaki turlajÄ… siÄ™ tak przez caaaÅ‚y dzieÅ„ ;).


A tu chÅ‚opaki bijÄ… siÄ™ o pustÄ… muszlÄ™. Nie wÅ‚Ä…czam siÄ™ do walki, bojÄ™ siÄ™ przegrać. Nie wiem jak siÄ™ nazywajÄ… dokÅ‚adnie te żyjÄ…tka, patrzÄ…c na nie przychodzi mi jedna nazwa do gÅ‚owy – frutti fi mare.

DoszedÅ‚em do koÅ„ca plaży, do dolnego fortu. ZatrzymujÄ™ siÄ™ tu i podziwiam zachód sÅ‚oÅ„ca (cóż, niewiele byÅ‚o do podziwiania, bo sÅ‚oÅ„ce prawie przez caÅ‚y czas byÅ‚o za chmurami, ale to tak poetycko brzmi… :p). StÄ…d czekaÅ‚a mnie jeszcze dÅ‚uga okrężna droga do górnego fortu.

PostanowiÅ‚em dostać siÄ™ do górnego fortu wÅ‚asnÄ… drogÄ… – mijam tabliczkÄ™ z napisem “danger” (nie wiem co to znaczy po hindusku) i schodzÄ™ na skalisty brzeg, którym poruszam siÄ™ wolno dalej. Mijam kolejne fortyfikacje, wspinam siÄ™ do nich i tu odnajdujÄ™ wÄ…skÄ… Å›cieżynÄ™, którÄ… idÄ™ dalej. Znikam za zaÅ‚omem, w koÅ„cu jestem sam (żaden inny wczasowicz nie odważa siÄ™ iść za mnÄ…), pode mnÄ… tylko stromy stok, skaÅ‚y i morze po horyzont. Zachód oglÄ…dany stÄ…d jest tylko mój!




Powoli zapada zmrok, wyciągam więc latarkę i nie spiesząc się idę pod górę. Według przewodnika na szczycie wzgórza, oprócz fortu znajduje się portugalska latarnia morska (chyba z XIX wieku). Chciałem spróbować zrobić jej zdjęcie, a do tego potrzebne były mi ciemności. Z daleka widziałem błyskające światło, jednak gdy podszedłem bliżej moim oczom ukazał się taki widok:

Nie wyglÄ…da mi to na portugalskÄ… latarniÄ™ (odezwaÅ‚ siÄ™ we mnie znawca Portugalii ;)), a już na pewno nie z XIX wieku. TrochÄ™ siÄ™ tym zawiodÅ‚em, poszedÅ‚em jednak dalej w stronÄ™ fortu. ByÅ‚em tam o chwilÄ™ przed 19, okazaÅ‚o siÄ™ że fort jest już dawno nieczynny. Nie byÅ‚o nawet jak mu zrobić zdjÄ™cia, byÅ‚ kompletnie nieoÅ›wietlony (poza rytmicznymi bÅ‚yskami latarni). Cóż, szedÅ‚em tu trochÄ™ nadaremno, ale w sumie droga byÅ‚a fajna. PowiedziaÅ‚em sobie, że czasem nie liczy siÄ™ cel, ale dążenie do niego (to takie posÅ‚odzenie porażki ;)) i zdecydowaÅ‚em siÄ™ wracać do miasteczka – byÅ‚em już nieźle zmÄ™czony. Nie uÅ›miechaÅ‚o mi siÄ™ wracać 2km asfaltem naokoÅ‚o, stwierdziÅ‚em że miejscowi na pewno majÄ… tu jakiÅ› skrót, wybraÅ‚em wiÄ™c na Å›lepo pierwszÄ… Å›cieżkÄ™, odchodzÄ…cÄ… od parkingu, która nie wyglÄ…daÅ‚a jakby miaÅ‚a siÄ™ skoÅ„czyć w krzakach i ruszyÅ‚em w dół. Skrót okazaÅ‚ siÄ™ wyÅ›mienity (no, może poza Å›liskim betonem oraz mokrymi zaroÅ›lami po szyjÄ™) – w 10min byÅ‚em na dole. TrochÄ™ zajęło mi jeszcze znalezienie przyzwoitej (czytaj – niedrogiej) kwatery, gdzie w koÅ„cu odsapnÄ…Å‚em. StwierdziÅ‚em, że jutro z rana wybiorÄ™ siÄ™ jeszcze raz (korzystajÄ…c z mojego skrótu) do fortu.

Niby tropiki, palmy za oknami, ale nie można zapomnieć, że jesteÅ›my w Indiach. OkoÅ‚o 21 zgasÅ‚y Å›wiatÅ‚a w caÅ‚ym miasteczku. Akurat wybieraÅ‚em siÄ™ do knajpy na kolacjÄ™, cóż – zjadÅ‚em jÄ… przy Å›wiecach ;). Brak prÄ…du utrzymywaÅ‚ siÄ™ przez jakieÅ› 2h, potem wszystko wróciÅ‚o do normy, a ja poszedÅ‚em spać.

Tak jak idę spać teraz. Cya!

Podobne wpisy:

[Trip 7] Puszkar - Dzień 1 #1
[Trip 4] Shimla #1
[Trip 2: Rajastan] Udaipur

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Staty

(cas:72) Google Analyticator was unable to authenticate you with Google using the Auth Token you pasted into the input box on the previous step.

This could mean either you pasted the token wrong, or the time/date on your server is wrong, or an SSL issue preventing Google from Authenticating.

Try Deauthorizing & Resetting Google Analyticator.

Tech Info 400:Error fetching OAuth2 access token, message: 'invalid_grant'
Unique
Visitors
Powered By Google Analytics

Co robi white...

Najnowsze komenty

infos