Hej, czas na drugą część zeszłoweekendowej wycieczki do Delhi. Oto i ona
W niedzielę obudziłem się wcześnie, jednak niedługo potem zasnąłem znowu i wstałem dopiero po 9am ;). Kroki swe skierowałem w stronę Old Delhi. Wpierw planowałem podjechać trochę metrem, lecz długość kolejki do security check tak mnie zniechęciła, że postanowiłem pójść pieszo.
PrzeszedÅ‚em przez, zamkniÄ™ty o tej porze, Chowri Bazaar, żeby dostać siÄ™ do Jama Masid – jednego z najważniejszych meczetów w stolicy. Poniżej kilka zdjęć z bazaru i Å›wiÄ…tyni.
Typowy tÅ‚umek przed Å›wiÄ…tyniÄ……
ZajrzaÅ‚em jeszcze, za radÄ… Lonely Planet, do Bird Hospital umiejscowionego przy jednej z Dżinijskich Å›wiÄ…tyÅ„ (nigdy chyba nie zapamiÄ™tam tej polskiej nazwy, angielska wersja – Jain – jest duużo prostsza ;)). Nie warto, chyba że ktoÅ› lubi patrzeć na okaleczone ptaki siedzÄ…ce w przyciasnych klatkach.
W koÅ„cu dotarÅ‚em do jednej z głównych atrakcji Delhi – Red Fortu.
Do czerwonego fortu wchodzi siÄ™ przez Lahore Gate i lÄ…duje siÄ™ od razu na Chatta Chowk – zadaszonym pasażu z pamiÄ…tkami. To zabytek, ciekawe czy w przeszÅ‚oÅ›ci ludzie odwiedzajÄ…cy fort też kupowali tu surweniry ;). A poniżej dowód, że chÅ‚opaki dopiero budujÄ… fort, żeby byÅ‚ bardziej atrakcyjny turystycznie.
Fort zwiedzałem równolegle z damską wycieczką kadetów, było trochę śmiechu.
Poniżej parÄ™ “standardowych”atrakcji fortu.
ZboczyÅ‚em trochÄ™ z wydeptanej Å›cieżki, zawitaÅ‚em w te rejony fortu, które jeszcze do niedawna, bo do 2000 roku, okupowaÅ‚a hinduska armia. Tu go dopiero budujÄ…;). DotarÅ‚em aż do północnego przyczółka fortu (gdzie nie ma nic ciekawego, kilku rozespanych policjantów pilnuje paru fotografii). Jedyne co mnie tam zachwyciÅ‚o, to cisza, tym bardziej dostrzegalna w tak gÅ‚oÅ›nym mieÅ›cie, jakim jest Delhi. (poniżej zdjÄ™cie wiÄ™ziennej celi… taka cisza… ;)).
Ogólne wrażenia z fortu – jeÅ›li byÅ‚eÅ› lub zamierzasz być w Agrze, to odpuść sobie. Chyba ze szukasz cichego miejsca, w którym możesz przez chwilÄ™ odsapnąć od rozgardiaszu miasta. Ale w takim wypadku może lepsze sÄ… ogrody (byÅ‚em tylko w ogrodzie piÄ™ciu zmysłów – polecam!) lub jakieÅ› zaciszne restauracje. Fort nie jest na tyle zachwycajÄ…cy, żeby spÄ™dzać w nim 2 godziny.
Po wizycie w forcie przeszedÅ‚em przez Chandi Chowki, tym razem już dużo bardziej zatÅ‚oczony. ZnalazÅ‚em po drodze sklep foto w którym zaopatrzyÅ‚em siÄ™ w nowy statyw (stargowaÅ‚em siÄ™ 300Rs, uwielbiam to, nie wiem jak sobie poradzÄ™ po powrocie do Polski ;)). DotarÅ‚em w koÅ„cu do drugiego meczetu – Fatehpuri Masjid.
Również nie był zachwycający (a może ja już byłem zmęczony?). Jeśli natomiast ktoś miałby ochotę zgłębić prawdy wiary islamu, proszę bardzo. Podręczna ściągawka poniżej.
Nie spędziłem tam dużo czasu, udałem się na poszukiwania targu przypraw, który wg mapy powinien być gdzieś niedaleko. Pewnie ludzie mi go zasłaniali;). W końcu odnalazłem targ, ale okazało się, że w niedzielę jest nieczynny. Dotarłem za to, dzięki wskazówce uzyskanej od innego turysty, na dachy otaczające bazar. Powłóczyłem się trochę między workami wypełnionymi papryczkami chilli i innymi wonnymi przyprawami, od których aż kręciło w nosie.
Okazało się przy okazji, że jest to ulubione miejsce ludzi puszczających latawce (jest to dość popularna rozrywka wśród mieszkańców miasta ;)). Parę zdjęć:
Po tej wizycie postanowiÅ‚em wracać już do Ghaziabadu, ponieważ nie czuÅ‚em siÄ™ najlepiej (byÅ‚em też trochÄ™ zmÄ™czony, mój pobyt w mieÅ›cie zsumowaÅ‚ siÄ™ do 32 km spaceru, w wiÄ™kszoÅ›ci z caÅ‚ym dobytkiem przy sobie). ObraÅ‚em standardowÄ… trasÄ™ – metro do Anand Vihar, potem autobus do IMT. Po powrocie czuÅ‚em siÄ™ wyczerpany, potem okazaÅ‚o siÄ™, ze to choroba (o dziwo zatrucie pokarmowe, ale caÅ‚kiem niezÅ‚e – 39.4°c). Cóż, ważne że wyzdrowiaÅ‚em, zdążyÅ‚em już nawet odwiedzić GoÄ™ w poprzedni weekend. Ale o tym w swoim czasie ;). Cya!
To jest tak jakby Å›wiat z kosmosu… ;D
Nie wiem czy piszesz o zdjÄ™ciach, czy o Indiach :p. Do wszystkiego da siÄ™ przyzwyczaić, jeÅ›li masz trochÄ™ cierpliwoÅ›ci… ;)
Pozdrowienia, Marku! DziÅ› oglÄ…dam zdjÄ™cia sama i opowiadam je B. przez telefon. TrochÄ™ trudno opowiadać zdjÄ™cia, B. zobaczy je później…
Bardzo podobajÄ… mi siÄ™ “ludzkie”, mam nadziejÄ™, że nie napotykasz na protesty, gdy je robisz. Uchwycenie chwili życia jest rewelacyjne, zwÅ‚aszcza że dla nas sÄ… tam oryginalne typy ludzkie. Podobnie-Å›wiat, w którym kolejne formy życia nawarstwiajÄ… siÄ™, entropia, chaos, ale i fascynujÄ…ce istnienie. Mniej podobajÄ… mi siÄ™ budynki, nie wierzÄ™, że majÄ… barwy sepii, wyglÄ…dajÄ… jak na dawnych fotografiach.
Marku, czytam notkę o egzaminach-życzymy Ci powodzenia i zdrowia.
Wie. i B. oraz A.
Oporów raczej nie napotykam, najczęściej pytam się czy mogę (tylko czasem strzelam z ukrycia, żeby zdjęcie było naturalne). Jeśli chodzi o architekturę, to czasem chcę oddać wrażenie, jakie sprawia budowla, niekoniecznie realistyczne podejście do tematu. W pewnych przypadkach na pewno przesadzam. Ale cóż, uczę się. Choć ciężko też mówić o pełnym realizmie, w niektórych przypadkach aparat po prostu nie jest w stanie uchwycić tematu tak jak widzi go oko.
Pozdrawiam ;).
Czy na egzaminy sÄ… potrzebne jakieÅ› bilety? – wtedy rozumiem, czemu staÅ‚eÅ› 5 godzin…:)
Nie staÅ‚em, tylko jechaÅ‚em, wypeÅ‚niaÅ‚em formularze, czekaÅ‚em i wracaÅ‚em. Transakcja przy okienku trwaÅ‚a 2min. A wszystko po to, żeby skorzystać z Foreginers Quota (normalnych miejsc już na pociÄ…g nie byÅ‚o) – w piÄ…tek po egzaminach wybieram siÄ™ do Pushkaru na festiwal wielbÅ‚Ä…dów ;). A teraz czas na egzamin… ech.